Erasmus w Paryżu – czas spędzony w innym świecie NEW
Aleksander Pizoń i Zofia Nowicka z Wydziału Chemicznego PW skorzystali z programu Erasmus+. Kilka miesięcy spędzili w Paryżu, ucząc się na Université Paris-Saclay i korzystając z uroków miasta.
– Wyjazd na Erasmusa był dla mnie czymś więcej niż tylko zmianą uczelni – potraktowałem to jako szansę na oderwanie się od znanej codzienności, zobaczenie jak odnajdę się w zupełnie innym środowisku i jak tak naprawdę wygląda życie za granicą – relacjonuje Aleksander. – Od początku chcieliśmy wyciągnąć z tego wyjazdu jak najwięcej, nie tylko pod względem naukowym, ale i życiowym. Razem z moją przyjaciółką Zofią spędziliśmy pięć miesięcy w Paryżu – mieście pełnym mody, kulturowych kontrastów i niespiesznych posiłków.
Początek – chaos i niepewność
Na miejsce dotarliśmy samochodem – wyładowanym po brzegi rzeczami, które wydawały się niezbędne, a okazały się zupełnie zbędne. Przez kilka pierwszych dni nie wiedzieliśmy nawet, czy dostaniemy zakwaterowanie. Nie mieliśmy innego wyjścia – pierwsze dni spędziliśmy w hotelu, zanim udało się załatwić miejsce w prywatnym akademiku w Palaiseau, pod Paryżem.
Niepewność i chaos z początku powoli ustępowały miejsca nowym przyzwyczajeniom. Uczelnia znajdowała się tuż obok, choć przez trzy miesiące dojeżdżaliśmy samochodem, nie zdając sobie sprawy, że można dojść pieszo w kwadrans...
Nowe nawyki, nowe spojrzenie
Z czasem życie zaczęło wyglądać zupełnie inaczej niż w Polsce. Bagietki zastąpiły chleb, a lunch jedzony w samo południe stał się codziennym rytuałem. Co ciekawe, mimo że nie znaliśmy francuskiego, w większości sytuacji dogadywaliśmy się bez problemów.
Również na uczelni czekało nas zaskoczenie – mimo że w Polsce nie ukończyliśmy jeszcze studiów inżynierskich, we Francji realizowaliśmy semestr programu magisterskiego. I poradziliśmy sobie bez większych trudności. Egzaminy odbyły się pod koniec marca, a później rozpoczęliśmy staż w laboratorium elektrochemii na Sorbonie – w gmachu im. Marii Skłodowskiej-Curie, zaledwie kilka kroków od katedry Notre Dame.
Zajęcia – teoria i praktyka w równowadze
Wszystkie zajęcia odbywały się w języku angielskim, co znacząco ułatwiało funkcjonowanie na uczelni. Każdy przedmiot składał się zazwyczaj z 3–4 wykładów, zakończonych praktycznymi zajęciami w laboratoriach. Co ciekawe, w ramach każdego kursu odbywało się jedno spotkanie, podczas którego oprowadzano nas po konkretnym laboratorium lub zapleczu badawczym, związanym z tematyką zajęć.
Jedną z takich wycieczek było zwiedzanie francuskiego synchrotronu SOLEIL – ogromnego ośrodka badawczego, który zrobił na mnie duże wrażenie.
Największą odmianą w porównaniu do nauki w Polsce był jednak przedmiot ze spektroskopii. Zamiast klasycznych ćwiczeń laboratoryjnych dostaliśmy do dyspozycji całe laboratorium, temat badawczy i swobodę działania. W ramach zajęć, w zespole, przeprowadzaliśmy pomiary, analizowaliśmy wyniki i przygotowywaliśmy pełnoprawny artykuł naukowy. Z takim podejściem – wymagającym samodzielności i odpowiedzialności – nie spotkałem się wcześniej na żadnym kursie w Polsce.
Erasmus to nie tylko nauka
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że Erasmus nie zmienił mnie diametralnie, ale pokazał, jak bardzo sposób życia, studiowania i myślenia zależy od kontekstu. We Francji kluczowe znaczenie mają rzeczy, które w Polsce bywają pomijane – np. czas na lunch. Między 12:00 a 14:00 życie staje – nikt nie odbiera telefonów, nie pracuje. To święty czas na wspólny posiłek. Na uczelni trzydaniowy obiad kosztuje 3 euro – idealnie przemyślane dla studentów.
Rady dla przyszłych uczestników
Nie przejmujcie się brakiem zakwaterowania – od poprzednich uczestników usłyszeliśmy, że koniec końców każdy coś znajdzie. I rzeczywiście – to prawda.
Nie ufajcie bezkrytycznie we wszystkie informacje. Dopytujcie dwa razy, czy dany koszt was dotyczy – my straciliśmy po 150 euro.
Zwiedzajcie od początku. Myślałem: „Jutro się wybiorę, mam przecież kilka miesięcy”. One minęły w mgnieniu oka.
Integrujcie się z innymi Erasmusami – żadne książki ani podcasty nie powiedzą wam tyle o innych kulturach co zwykła rozmowa z osobą z innego kraju.
|
|
|